Wielomilionowy przetarg, niebezpieczne prace na dnie morza, spółka z mętną przeszłością. Za co firma, która wygrała konkurs na rozminowanie dna w Porcie Gdańskim, otrzymała z Urzędu Morskiego miliony złotych? Czy pieniądze mogły zostać wypłacone, mimo że prace nie zostały wykonane? Dlaczego Urząd Morski nie zweryfikował, czy firma poprawnie zrealizowała zlecenie? W jaki sposób za czasów ministra skarbu Emila Wąsacza przebiegała prywatyzacja firmy, która obecnie wygrywa przetargi? Czy w Urzędzie Morskim w Gdyni mógł zadziałać układ biznesowo – urzędniczy? Jaki wpływ działalność tej firmy będzie miała na przekop Mierzei Wiślanej?